 |
Dream Theater ssie ...i połyka
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blacksnow79
Gość
|
Wysłany: Śro 21:31, 09 Wrz 2015 Temat postu: Iron Maiden |
|
|
Juz nie pierwszy raz rozpoczynam swoja przygode od plyty ostatniej w dyskografii danego zespolu. Tym razem mam na mysli z bardziej dojrzalszym a nie koniecznie fanowskim tego slowa znaczeniu rozpoczac takowa podroz.
Padlo na ostatni krazek zespolu o ktorym moge powiedziec ze zanam go raczej pobieznie.
Moze wstyd sie przyznac ze dopiero teraz ale podobno nigdy nie jest za pozno.
Wybor chcac nie chcac padl na legende power metalu: Iron Maiden i ich najswiezsze "dzielo" w postaci:
The Book of Souls.
Zeby nie przeciagac, po przesluchaniu album moze z piec razy na kanale youtube postanowilem sypnac groszem i nabyc album w wersji Deluxe 2CD, z reszta bardzo pieknie wydany.
Jesli jest to jeden ze slabszych (choc po przekopaniu zasobow internetu w ramach jakiejkolwiek recenzji itd, natykalem sie na noty 8/10 albo 4/5) dokonan brytyjczykow to jedynie cieszy mnie to co jeszcze bede mial okazje uslyszec. Ja ze swojej strony oceniam album na 4.5/6 co tez nie oznacza ze po jeszcze wiekszej ilosci odsluchan bede musial dostawic poloweczke, zobaczymy.
Mam to szczescie ze nie oceniam albumu przez pryzmat wczesniejszych czy pozniejszych dokonan, wiec umysl pozostaje w miare czysty...
P.S. Nie bylem pewien czy Iron Maiden zaliczyc do tematu:"Inny metal", czy tez powinien byc temat: Power Metal/Prog Power Metal
Serdecznie pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SrebrnySmok
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 700
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:41, 09 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Skoro tak zachwalasz The Book Of Souls,to bardzo jestem ciekawy,co byś powiedział o Seventh Son of a Seventh Son,Somewhere in Time,Powerslave albo chociaż Brave New World ?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blacksnow79
Gość
|
Wysłany: Śro 21:51, 09 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Z racji ze polknalem tak zwanego bakcyla, albumy te bede nabywal stopniowo, prawdopodobnie wlasnie tytuly przez ciebie wymienione beda kolejnymi, ktore zasila moja kolekcje plyt.
Generalnie Iron Maiden znam od smarka, moj brat ich zapalenczo sluchal w pozniejszych latach 80tych a ja zawsze ogladalem okladki ich winylowych plyt, po to by pozniej przy biorku rysowac postac "Ediego". Z takim skutkiem ze jego kumple jak przychodzili to chcieli bym im na scianach w pokojach malowal kopie... Cholera wtedy mialem cos kolo 9/10 lat, takie to byly piekne czasy.
Wracajac, do DT podchodzilem trzy razy na przestrzeni od 95 do 09 roku, dzis mam ich wszystkie plyty. Tak wiec powoli do przodu...
P.S. Pamietam ze w guitar hero na PS2 zajefajnie sie gralo na gitarze wlasnie utworki Iron Maiden
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SrebrnySmok
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 700
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:57, 09 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Iron Maiden to była pierwsza,cięższa kapela jaką poznałem,miałem chyba wtedy 8 lat i Powerslave mnie zmiażdżyło.Przez pewien czas byli moim numer jeden,potem znalazłem innych mistrzów,ale pierwsze osiem płyt plus Brave New World są dla mnie najważniejsze w ich dyskografii.
Ostatnio zmieniony przez SrebrnySmok dnia Śro 21:59, 09 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cookie13
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 1181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:03, 09 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
SrebrnySmok napisał: | Iron Maiden to była pierwsza,cięższa kapela jaką poznałem,miałem chyba wtedy 8 lat i Powerslave mnie zmiażdżyło.Przez pewien czas byli moim numer jeden,potem znalazłem innych mistrzów,ale pierwsze osiem płyt plus Brave New World są dla mnie najważniejsze w ich dyskografii. |
Ty wydoroślałeś, Iron Maiden - nie .
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SrebrnySmok
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 700
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:12, 09 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Cookie13 napisał: | Ty wydoroślałeś, Iron Maiden - nie . |
Nazwijmy tą zmianą gustu,ale te stare albumy nadal bardzo lubię.Nowsze dokonania Iron Maiden,po Brave New World są mi całkowicie obojętne.Wydaje mi się,że oni chcą być na siłę progresywni,a ta progresywność objawia się u nich tylko po długości utworów.Słucham sobie teraz takiego The Red and the Black i generalnie nudy,do tego te wiejskie zaśpiewy łoooooooooooo
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cookie13
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 1181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:32, 09 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Ale przecież wiejskie zaśpiewy były także na tych - nazwijmy to - najlepszych płytach.
Iron Maiden to dla mnie kuriozalny przypadek zespołu bardzo charakterystycznego (w końcu współtwórcy i najwybitniejszy reprezentant nurtu New Wave Of British Heavy Metal), a jednocześnie w swojej charakterystyczności w pewnym sensie infantylnego. Nigdy mnie te specyficzne dla ich stylu galopady i "patatajnie" nie brały - wręcz przeciwnie. Nawet wówczas, kiedy w 1994 roku zaczynałem na poważnie interesować się muzyką, a najlepsze płyty Ajronów miały dopiero po sześć, siedem czy osiem lat, już wówczas wydawała mi się ich muzyka jakaś taka... gówniarska i jednowymiarowa (abstrahując już od wielkiej popularności wśród metalowców z plecakami typu "kostka"). Zawsze więc miałem do Iron Maiden stosunek mocno ambiwalentny.
Ostatnio zmieniony przez Cookie13 dnia Śro 22:45, 09 Wrz 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SrebrnySmok
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 700
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:00, 09 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Cookie13 napisał: | Ale przecież wiejskie zaśpiewy były także na tych - nazwijmy to - najlepszych płytach.
Iron Maiden to dla mnie kuriozalny przypadek zespołu bardzo charakterystycznego (w końcu współtwórcy i najwybitniejszy reprezentant nurtu New Wave Of British Heavy Metal), a jednocześnie w swojej charakterystyczności w pewnym sensie infantylnego. Nigdy mnie te specyficzne dla ich stylu galopady i "patatajnie" nie brały - wręcz przeciwnie. Nawet wówczas, kiedy w 1994 roku zaczynałem na poważnie interesować się muzyką, a najlepsze płyty Ajronów miały dopiero po sześć, siedem czy osiem lat, już wówczas wydawała mi się ich muzyka jakaś taka... gówniarska i jednowymiarowa (abstrahując już od wielkiej popularności wśród metalowców z plecakami typu "kostka"). Zawsze więc miałem do Iron Maiden stosunek mocno ambiwalentny. |
Wiejskie zaśpiewy były na pewno na Brave New World,ale na tych klasycznych albumach,to nie przypominam sobie,będę musiał to sprawdzić.
Ja Iron Maiden poznałem w 1984 roku,a na poważnie muzyki zacząłem słuchać w 1988 roku i wtedy to brzmiało bardzo intrygująco.Aktualnie z kapel NWOBHM bardziej mnie interesuje Satan,ostatnia płyta była bardzo dobra a i najnowsza zapowiada się dużo lepiej od Iron Maiden.
Jak już wcześniej wspomniałem największą bolączką The Book Of Souls jest długość utworów,zupełnie niepotrzebne,sztuczne rozciąganie utworów,poza tym to wszystko co tu grają,już było wcześniej i lepiej podane,do tego dochodzi zmęczony głos Dickinsona.
Ostatnio zmieniony przez SrebrnySmok dnia Śro 23:00, 09 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cookie13
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 1181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:25, 10 Wrz 2015 Temat postu: Re: Iron Maiden |
|
|
blacksnow79 napisał: |
Zeby nie przeciagac, po przesluchaniu album moze z piec razy na kanale youtube postanowilem sypnac groszem i nabyc album w wersji Deluxe 2CD, z reszta bardzo pieknie wydany. |
Po przesłuchaniu tego albumu dwa razy na kanale YouTube stwierdziłem, że chyba mam za dużo wolnego czasu. I anielską cierpliwość .
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blacksnow79
Gość
|
Wysłany: Sob 1:04, 12 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Tak wsiaklem ze bede napewno kolekcjonowal dyskografie "IM". Zaczne od Somewhere in time oraz Powerslave bo obie plyty spodobaly mi sie najbardziej. Wszystkiego tzn. calej dyskografii nie przesluchalem jeszcze. Dopiero to co napisales Smoku.
Wracajac na chwile do ostatniego wydawnictwa, w dalszym ciagu mi sie podoba, do tego stopnia ze nuce sobie juz utworki. Sorry ale tak juz mam... Kto wie moze i kiedys jeszcze do TDEP sie przekonam... Bo tylko krowa nie zmienia zdania.
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Garfield
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:42, 12 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Gdzieś już dużo o tym albumie napisałem więc przekleję. Jak widzę dużo tego co tam napisałem będzie w opozycji do tego co uważa się tutaj. Ale może dobrze i nakręci to dyskusję o muzyce i powstrzyma jałowe politykowanie.
1. If Eternity Should Fall - kawałek z niezłym riffem pod zwrotkę i refren, taki typowo maidenowski, choć słychać też w tym dużo solowego Dickinsona. Irytujący jest ten dłuższy fragment od przejściówki perkusyjnej do ponownego wejścia wokalisty. Jest tu jakaś taka koślawa zmiana tonacji w połączeniu z niezdarną, siermięgowatą harmonią. O tyleż jest ten fragment dziwaczny, co nieuzasadniony i moim zdaniem na siłę wciśnięty w coś, co miało potencjał na całkiem fajną kompozycję. Zadowolony z fragmentów wokalnych, a rozczarowany częścią instrumentalną, oraz tym, że są ze sobą niespójne oceniam utwór na 3 w skali od 1 do 5.
2. Speed Of Light - Takie El Dorado bis, które i tak w sumie uważałem za całkiem niezłe. Fajne gitarowanie. Monotonny bas, choć w takiej konstrukcji kawałka raczej nie jest to grzechem. Perkusja do której już przyzwyczaił nas Nicko. Z jednej strony ciągle ten sam zestaw patentów, z drugiej strony między innymi to stanowi przecież o stylu zespołu. Utwór ma jeden zdecydowany feler, którego nie sposób bronić. Solo Dave'a jest odrażające. To zlepek dźwięków przypadkowych, improwizowanych bez ładu i składu. Można było więcej spodziewać się po facecie, który w latach 80tych fascynował swoją grą, na której swoją edukację gitarowa opierało wielu znanych młodszych gitarzystów. Pan Murray w tym utworze zwyczajnie się zbłaźnił. Jeśli nie ma się pomysłu na solo, to może je sobie lepiej podarować, żeby nie odzierać swojej legendy z należnego szacunku fanów? Nie zawsze też opłaca się nagrywać "na setkę", bo czasem wychodzą z tego zwyczajne gnioty. Solo Smitha jak zwykle na przyzwoitym poziomie. Można go posłuchać z przyjemnością. Z ten kawałek ocena 3.
3. The Great Of Unknown - Mocna pozycja na pierwszym krążku. Dużo starego Maiden. Podobające się, dynamiczne wokale. Solówki gitarowe Gersa i Smitha, mogą się podobać. Ta Dave'owa, ostatnia grana jest tak jakby w poprzek w stosunku do podkładu i jest najmniej chwytliwa. Pewnie takie było zamierzenie, ale nie kupuję tego patentu, bo sprawia wrażenie rozbałaganienia. Pkt. 4 pomimo tej kijowej solówki Murraya.
4. The Red And The Black - Nie znam angielskiego więc nie wiem o czym tekst. Mam nadzieję, że nie o ukraińskich nacjonalistach i ich barwach, bo nie cierpię banderowców i ich XXI wiecznych pomiotów.
Odchodząc od śmierdzącej polityki. Utwór obszernymi fragmentami na kilometr zajeżdża mi tytułowym kawałkiem z płyty The Sign Of The Cross, a to całe "oo oo" słyszałem już gdzieś na Brave New World. Ach te zamiłowania do wstępów basowych. Stefek przegina, bo nie można nadużywać tego patentu bez ograniczeń, … ale to on jest szefem w Iron Maiden i wolno mu. Pytanie, czy to się podoba? Pewnie jednym słuchaczom tak, drugim nie. Mi się nie podoba. Wokalnie mocna kompozycja, fajne melodie, dobrze zaśpiewane. Jest typowo w stylu Maiden, trochę po staremu, trochę na modłę XXIw. Solówki z tego otworu kupuję bez zastrzeżeń. Udany zestaw. Cały kawałek przy pierwszym odsłuchu robi niezłe wrażenie, nawet Dave postarał się w solówce. Ocena 4. Byłoby 5 gdyby nie te Harrisowe basowe pitulitu klamrą spinające cały utwór i 1 czy 2 krótkie fragmenty riffowe podśmierdujące jakąś siermiężnością instrumentalną. Wiem, ze pewnie tak miało być, ale nie zawsze to co proste jest piękne. Pomimo tego i tak jest to jeden z lepszych wałków na płycie. Tak jak wcześniej pisałem. Ocena 4.
5. When The River Runs Deep - Mam skojarzenia z Be Quick Or Be Dead, z takim mniej chrypiącym i bardziej wygładzonym wokalem, niż na płycie Fear Of The Dark. Znów mamy tutaj mieszankę starego Maiden z nowym, co wychodzi muzyce na dobre. Myślę, że będzie to numer świetnie sprzedający się na koncertach i nawet Dave tutaj jakby przypomniał sobie stare dobre czasy i zagrał fajną solówkę. Bardzo dobre solo Janicka i wspaniałe Adriana. Ten kawałek powinien pozamiatać pod sceną na koncertach w przyszłym roku. Myślę, że z czystym sumieniem można dać tej kompozycji pkt. 4,5. To bardzo dobra ocena.
6. The Book Of Souls - Jestem pod wrażeniem Bruce'a Dickinsona. Facet na tym albumie odwala naprawdę dobrą robotę wokalną. Nie piszę tego dlatego, że wiem iż był chory i dlatego mu kadzę. Autentycznie podoba mi się jego śpiewanie. Również w tym utworze.
Bardzo podoba mi się to przyspieszenie, takie jak niegdyś w Rime of The Ancient Mariner. Całkiem fajna pierwsza solówa jak również następne. Dużo w tym utworze starego Maiden, tego lubianego. Dobrze, że akustyczna wstawka na początek i koniec utworu zagrana jest na gitarze z towarzyszeniem czegoś tam, a nie na basie, bo nie dałbym 5tki…. a tak daję temu długiemu utworowi 5 pkt., bo nie nudziłem się ani przez moment.
A teraz po zakończeniu omawiania 1 krążka z albumu zadam podstawowe pytanie. Dlaczego całkiem przyzwoity album Iron Maiden ma tak byle jakie brzmienie, które mocno obniża ocenę płyty? Shirley jest albo głuchy, albo jest sabotażystą. Powinien zostać wypierdzielony z roboty już po wydaniu The Final Frontier. Za bardzo się zagnieździł w ekipie, zbyt luzacko się czuje i nie ogarnia. Realizatorzy również się wypalają. Pora na zmiany. Spodziewam się jeszcze jednej studyjnej płyty Iron Maiden, być może ostatniej. Czas ucieka, ludzie się starzeją, chorują, odchodzą. Ta przyszła płyta powinna zostać nagrana tak, żeby ludzie mogli mieć do czynienia z najcudowniejszym, dopolerowanym brzmieniem w konwencji w jakiej porusza się ten wspaniały zespół. Chciałbym doczekać takiej płyty Iron Maiden, z lepszym realizatorem.
Pora na 2 krążek.
1. Dead Or Glory -Dla mnie to numer najwyżej na B-stronę singla. Takie rock&bluesowe podrygujące pitulitu nijak mające się do stylu Iron Maiden i wpisujące się w klimaty Rhythm Of The Beast, tyle że bez sekcji dętej, za to z wokalem Dickinsona…..Gdybym nie wiedział, że to utwór Maidenów, to pomyślałbym, że dali na płytę jakiś cover. Bardzo kojarzy mi się z instrumentalnym numerem, który w latach 80 nagrał Nicko z Davem. Zgrabne solówki i jak zawsze na tym albumie fajny wokal, ale to utwór którego spokojnie mogłoby nie być w dyskografii Iron Maiden. Oceniam ten utwór zaledwie na 2.
2. Shadow Of The Valley - Wstęp wali na kilometr Out Of The Silent Planet i klimatami z Brave New World. Zarówno brzmieniem jak i melodyką. Bardzo dobrze. Lubiłem ten kawałek i mam miłe skojarzenia. Później jest jeszcze fajniej. Będzie to bardzo elegancki koncertowy killer, który na żywo tylko zyska. Typowe, stare dobre Maiden. Szkoda, że brzmienie płyty jest tak zjebane przez Shirleya. Dobrze, że będą grali ten kawałek na koncertach. SOTV to coś na co długo czekałem. Kwintesencja stylu Maiden. Muzycy nie zapomnieli o starych fanach. Numer jest krótki, porywający i na temat. Siła muzyki często tkwi w fajnej melodii i nieskomplikowanej konstrukcji. Tutaj to mamy. Prócz tego są zgrabne solóweczki fajnie wtapiające się w utwór. To całe O o ooo - już wyobrażam sobie zbiorowe wycie fanów na stadionach. Będzie fajny klimat koncertowy. Oceniam ten utwór na 5.
3. Tears Of A Clown - Też fajne, bo krótkie. Bardziej niż w klimaty Maiden popada mi to w stare, dobre hardrockowe nastroje. Podejrzewam, że taki nieodżałowany R.J. Dio śpiewałby tą piosenkę na każdym koncercie z równą przyjemnością co swój Holy Diver. Choć to mało pachnie Iron Maiden, to utwór może się podobać i wywołuje przyjemne skojarzenia. Ocena 4.
4. The Man Of Sorrows - Mam wrażenie, że solo we wstępie jest nagrane koślawo, nieprecyzyjnie. Nie jest ten wstęp czymś na miarę początków Still Life. Ogólnie mam wrażenie, że ten kawałek jest kontynuacją Man Of Sorrows z solowej płyty Dickinsona i spokojnie mógłby się znaleźć na jego solowym albumie. Nie żeby mi się ten utwór nie podobał, ale chętniej umieściłbym go na przyszłej, nowej solowej płycie Dickinsona. Bardziej by do niej pasował. Mam mieszane odczucia co do tego utworu. Fajne sola przeplatane są dłużyznowatymi wypełniaczami instrumentalnymi, które są tu lekko nudnawe i które Stefek mógłby sobie z powodzeniem stosować w swoim British Lion. Dziwna rytmika i praca sekcji mało kojarzy się z Maiden. O maidenowości tego dzieła przypominają przyjemne wokale Dickinsona i wspomniane wcześniej sola gitar. Nic innego z Maidenami mi się nie kojarzy. Dla mnie takie 3,5.
5. Empire Of The Clouds - Początek? Poczułem się jakbym słuchał jakiejś płyty z muzyką Loreeny McKennitt urozmaiconą gitarami elektrycznymi i basem. Później wchodzi z wokalem Bruce Dickinson i przypominam sobie, że to jest jednak Iron Maiden, ale czy aby na pewno Iron Maiden? Nieźle popłynęli. Ten kawałek można spokojnie wykonywać w wersji akustycznej na koncertach charytatywnych w anglikańskich kościołach pospołu z chłopakami z Jethro Tool, tak jak to Bruce ma w zwyczaju. 1/5 setu obstawiona.
Po raz kolejny mamy bardziej do czynienia z solowym Bruce Dickinsonem, niż z Iron Maiden, do którego przyzwyczailiśmy się przez lata.
Zastanawiam się od kiedy Stefan wiedział o chorobie Bruce'a i czy nie było to powodem tego, że przy tworzeniu nowego albumu Maiden pozwolił mu dosłownie na wszystko?
Sam Empire Of The Clouds nie zachwyca mnie swoją rozciągłością, powtarzalnymi dłużyznami, wcale nie wyszukanymi harmoniami jak na utwór 17 minutowy przystało i pokrętnymi riffami posklejanymi w średnio udany sposób. Właściwie przyjemniej dla mnie dzieje się od wejścia pierwszej szybkiej solówki, która mi się spodobała. Na pewno nie jest to kompozycja na miarę Rime Of The Ancient Mariner, Seventh Son Of A Seventh Son, Alexander The Great czy The Sign Of The Cross. Z pewnością nie będę słuchał Empire Of The Clouds namiętnie, zapętlając go w odtwarzaczu na wiele godzin. Wolałbym też aby nie wszedł na stałe do setlist koncertowych. Wspaniałe dla miłośników megaepickości. Dla mnie 3 w skali do 5.
Sumując. Może byłoby lepiej gdyby najnowszy album Maiden był krótszy, bardziej zwarty w czasie i utrzymany w konwencji, ale zawsze byłem za tym, żeby muzycy robili to na co mają ochotę a nie to co każą im fani. Chcieli nagrać płytę jaką chcieli, to ją nagrali. Każdy znajdzie na niej coś dla siebie, a coś odrzuci. Może to stanowi o jej sile? Może dlatego jest tak długa, bo Maideni chcieli pogodzić wszystkich swoich fanów i dogodzić każdemu? Ja znalazłem na niej kilka utworów, które polubiłem. Dlatego warto posiadać ten krążek na swojej półce.
Na koniec. Każdy oczekuje od muzyki innych wrażeń. To tylko moje odczucia i o nich piszę, bo najważniejsze dla mnie są moje własne. Dlatego zarówno mam w dupie, co kto pomyśli i powie o mnie, jak i o tym co napisałem. Za to com napisał można po mnie jeździć megaekstremalnie. Mało mnie to rusza.
Płyta The Book Of Souls, jest płytą dziwną i nierówną. Utwory dla mnie świetne przeplatają się z utworami w moim odczuciu przeciętnymi i z jednym zdecydowanie słabym.
Oceniam album na 3,75 w skali 1 do 5. Dałbym ocenę 4 gdyby nie doprowadzało mnie do szału brzmienie płyty zrealizowane przez tego partacza Kevina Shirleya. Za takie nagrywanie powinni wieszać za jaja.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babeo
Dołączył: 23 Sie 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:45, 12 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Ja album na razie znam tylko z Deezer i to na niego zrzucałem fatalną jakoś nagrania. Z tego co piszesz wynika, że tak po prostu jest.
Przez tą realizację zaczynam myśleć nas swnsem zakupu cd.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dillu
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:06, 12 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
babeo napisał: | Przez tą realizację zaczynam myśleć nas swnsem zakupu cd. |
Nie wiem o co chodzi, ale skojarzyło mi się i polecę posłuchać Swans. ;]
Za Iron Maiden nie przepadam.
Ostatnio zmieniony przez Dillu dnia Sob 13:06, 12 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SrebrnySmok
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 700
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:38, 12 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
W porównaniu do ostatnich płyt DT,płyty Iron Maiden brzmią wręcz bajecznie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Garfield
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:01, 12 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Tutaj możesz to powiedzieć bez żadnych obaw.
Nie mam jeszcze ostatniej płyty Dream Theater ale co do poprzednich nie mam przekonania jednak nie brzmią jakoś tragicznie przy płytach Iron Maiden.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|