 |
Dream Theater ssie ...i połyka
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cookie13
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 1181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:40, 17 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Zdaję sobie sprawę z faktu, że Metropolis Pt.2; Scenes From A Memeory to jedna z najbardziej hołubionych płyt Dream Theater (sam zresztą posiadam ją - podobnie jak Images And Words i Awake - na oryginalnym CD), ale wraz z upływem czasu mam do niej coraz to bardziej ambiwalentny stosunek. A zakupiłem ją w roku premiery i dobrze pamiętam oczekiwanie na ten album. Nie zachwycił mnie on jednak od razu. Oczekiwałem bowiem kontynuacji brzmienia ukręconego przy okazji albumu wcześniejszego, czyli Falling Into Infinity, tak różnego od sound'u pozostałych wydawnictw autorów Awake. Otrzymałem natomiast co prawda sterylne i perfekcyjne, ale jednak dość tradycyjne i surowe brzmienie. Drugą kwestią, która już wtedy mi doskwierała, był styl nowego wówczas klawiszowca, Jordana Rudessa. Styl, a także preferowane przez niego brzmienia. Jego gra od razu wydała mi się zanadto przesiąknięta neoklasycznymi inklinacjami, a ponadto irytowała mnie skłonność Rudessa do wykonywania zupełnie niepotrzebnych, kilometrowych solówek, w większości przypadków demolujących dramaturgię utworów. Obserwując kolejne poczynania DT utwierdzam się tylko w przekonaniu, jak niefortunne okazało się obsadzenie Rudessa w roli klawiszowca tego zespołu. Jest on co prawda doskonałym technicznie muzykiem (w przeciwnym razie nie zagościłby przecież w tym składzie), ale jego artystyczna osobowość wydaje mi się po prostu miałka. Nie pojmuję, jak można nie wiedzieć/nie czuć/intuicyjnie "nie czaić bazy" (niepotrzebne skreślić), że takie podejście do gry jest już passe, żeby nie powiedzieć dosadniej, że to po prostu obciach. Co jednak najgorsze, jego - sorka za określenie - onanistyczne zapędy instrumentalne, najwyraźniej rozochociły także samego Petrucciego, który jakby zatracił gdzieś dyscyplinę i smak w wymyślaniu solówek. Na omawianym albumie generalnie jeszcze się one bronią (a kilka jest wręcz wyśmienitych, jak np. ta w Home), ale na kolejnych wydawnictwach tendencja do zaniżania poziomu stała się coraz bardziej widoczna. Niewykluczone, że mamy w tym kontekście do czynienia z tzw. zmęczeniem materiału - przecież nie można przez całą karierę utrzymywać stałej, bardzo wysokiej formy. Ale wróćmy do Scenes From A Memory. Pomimo wspomnianych mankamentów, mimo wszystko uważam ten album za jeden z najlepszych w dyskografii zespołu, ostatni na którym unosi się ten charakterystyczny duch Dream Theater. Poza tym kompozycyjnie jako koncept jest bardzo spójny i przemyślany (byłoby w tej materii jeszcze lepiej, gdyby nie inkryminowane popisy pana Jordana), co tyczy się także świetnie korespondującej z muzyką oprawy graficznej płyty.
Moja ocena Metropolis Pt.2; Scenes From A Memory: 4 (w skali pięciostopniowej z połówkami)
Ostatnio zmieniony przez Cookie13 dnia Pon 11:40, 17 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cookie13
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 1181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:24, 04 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj po dłuższej przerwie przesłuchałem Scenes From A Memory. Z jak najbardziej pozytywnym nastawieniem. Które wraz z kolejnymi minutami trwania tej płyty stopniowo przeobrażało się w zaklinanie rzeczywistości, zaś mniej więcej w połowie przeistoczyło się w narastające znużenie, które nie opuściło mnie aż do końca płyty, z antraktem na Home, który to utwór wyekstrahowany z całości - jak zwykle zresztą - robi bardzo dobre wrażenie. Ale najpierw trzeba do niego dotrwać. A po jego zakończeniu z powrotem wejść do tego niezbyt wartko płynącego strumienia śmiertelnie patetycznego prog-metalu, z którym coraz bardziej mi już nie po drodze. Pamiętam dobrze, że zakupiwszy ten album krótko po premierze w ciemno, byłem nieco rozczarowany, że nie jest on kontynuacją brzmienia i formuły zaprezentowanych na Falling Into Infinity. Na różne sposoby próbowałem to sobie perswadować, wszystkie wątpliwości rozstrzygając na korzyść zespołu. Ach, ta młodzieńcza naiwność . Jednak upływ czasu i kolejne wydawnictwa DT z Jordanem Rudessem w roli klawiszowca (z niewielkim światełkiem w tunelu - i to dosłownie - w postaci Train Of Thought) dowodziły tylko, że muzyka tego zespołu sukcesywnie traci na jakości. A pierwsze tego symptomy pojawiły się już na pierwszej płycie z Rudessem. Co mi najbardziej przeszkadza na Scenes From A Memory (oprócz brzmienia oczywiście), to ta specyficzna tendencja do grania niepotrzebnych, rozwalających dramaturgię utworów solówek. Wszystko zaczyna się w 5 minucie i 22 sekundzie Fatal Tragedy od onanistyczego solo pana klawiszowca na beznadziejnym brzmieniu (nota bene jednym z najczęściej przez niego stosowanych), które trwa aż do szóstej minuty, kiedy wchodzi nie mniej efekciarskie unisono klawiszy z gitarą, kończące ten dobrze zapowiadający się utwór. W kolejnym na płycie Beyond This Life najbardziej uwiera nadmierne eksploatowanie wiodącego riffu gitarowego, który służy także jako podkład do licznych typowo popisowych, irytujących i pozbawionych smaku solówek. Najpierw pomiędzy 3 minutą & 12 sekundą a 3 minutą & 26 sekundą pseudo-szalona kotłowanina Petrucciego, a od 3 minuty & 26 sekundy następuje fragment a la Deep Purple (co jest w moim odczuciu jak najbardziej niechlubną analogią), okraszony tragicznym "Oh, yeah, yeah!" La Brie w 3 minucie & 50 sekundzie. W 6 minucie & 9 sekundzie namolny riff staje się toporny, co zostaje uwypuklone przez zagranie go na tłumionych strunach aż przez 17 sekund, po czym wchodzi - tak zgadliście - Rudess grający maksymalnie żenującą solówkę z wykorzystaniem swojego ulubionego syntezatorowego brzmienia aż do 7 minuty & 11 sekundy. Potem Petrucci gra bardzo średnią solówkę z użyciem pedału wah-wah, ale na tym nie koniec popisów, bo od 8 minuty & 26 sekundy ponownie wchodzi pan klawiszowiec, tym razem proponując najpierw brzmienie quasi dęte, a potem próbując zabłysnąć jakąś atonalną solówką, co wychodzi mu maksymalnie pretensjonalnie, bo generalnie brzmi to jakby sfrustrowany student konserwatorium usiłował przedrzeźniać swojego profesora.
Mam nadzieję, że dotrwaliście równie bohatersko do końca moich wynurzeń, jak ja do końca Scenes From A Memory podczas dzisiejszego odsłuchu. Wszystkim nam należą się małe gratulacje i duże piwo.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dillu
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:43, 04 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Cookie13 napisał: | Wszystkim nam należą się małe gratulacje i duże piwo. |
Zdrowie!
Ja ten album mam za co najwyżej średni. Takie 6/10. Nie ma startu do tego, co jakiś czas wcześniej zrobiło na A pleasant shade of grey Fates Warning, a z nowszych rzeczy to takie Sound Awake od Karnivool jest z milion razy lepsze.
Już nawet nie wspominam o Awake.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prog_scibi
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:49, 04 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
No to powiem tak że końcówka Fatal Tragedy to jeden z moich ulubionych fragmentów płyty.
Co to Beyond This Life to uważam że w tym utworze jest najmniej dobry w wielu fragmentach i niektóre elementy mogłoby być usunięte, nie mniej jednak płyta jest moim zdaniem najlepszą prog metalową płytą.
Myślę że Ty też nie uważasz żadnego albumu za w 100% idealnego,choć może się mylę...
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cookie13
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 1181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:54, 04 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Dillu napisał: |
Ja ten album mam za co najwyżej średni. Takie 6/10. Nie ma startu do tego, co jakiś czas wcześniej zrobiło na A pleasant shade of grey Fates Warning, a z nowszych rzeczy to takie Sound Awake od Karnivool jest z milion razy lepsze. |
To w ogóle jest inny level.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cookie13
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 1181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:55, 04 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
prog_scibi napisał: | No to powiem tak że końcówka Fatal Tragedy to jeden z moich ulubionych fragmentów płyty.
Co to Beyond This Life to uważam że w tym utworze jest najmniej dobry w wielu fragmentach i niektóre elementy mogłoby być usunięte, nie mniej jednak płyta jest moim zdaniem najlepszą prog metalową płytą.
Myślę że Ty też nie uważasz żadnego albumu za w 100% idealnego,choć może się mylę...
Pozdrawiam |
Kilka idealnych by się znalazło.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dillu
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:56, 04 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Cookie13 napisał: | To w ogóle jest inny level. |
I tak też należy rozumieć moje milion razy.
Ostatnio zmieniony przez Dillu dnia Pią 20:57, 04 Wrz 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cookie13
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 1181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:06, 04 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SrebrnySmok
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 700
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:27, 04 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Album bardzo udany,ale nie porwał mnie tak bardzo jak Awake i I&W.Cieszyłem się,że zespół powrócił do bardziej rozbudowanego grania i gra nowego klawiszowca bardzo mnie jarała.Rudess odwalił tutaj kawał dobrej roboty,dopiero zaczął mnie drażnić na późniejszych albumach.Jedynie czego nie lubię na tym krążku,to Through Her Eyes,moim zdaniem odstaje od reszty,często podczas słuchania SFAM omijam ten kawałek.No i jeszcze kwestia brzmienia,jest strasznie mało selektywne,co dziwi,bo wydane w podobnym okresie obydwa krążki Liquid Tension Experiment brzmią kapitalnie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dillu
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:29, 04 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Smoku, ja się nie dziwię, że jest mało selektywne, bo odsłuch znacznie klarowniej brzmiącego miksu Botrilla pozostawił mnie z wrażeniem, że w tej odsłonie muzyka ze SFAM pokazuje swoją mizerię. Nie bez powodu zespół nie był zadowolony z tego miksu i załatwił inny, gorszy.
Dobrej muzyce się takich rzeczy nie robi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Glen Benton
Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 7:00, 05 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam SFAM. Nie oszukujmy się. Jest tonkawał świetnego, pełnego polotu, siążnistego grania.
Aleeeeeeeeeeeeeeeeeee...
..........
AWAKE, MUTHAFUCKAZ
I temat do zamknięcia. XD
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|